Książki przeczytane - recenzja · Literatura obyczajowa i romans · Przeczytane

„Okruchy lustra” Agnieszka Pyzel

” Okruchy lustra” Agnieszki Pyzel to kolejny z tegorocznych debiutów literackich. Książka choć swoje wady ma to nie należy w sumie do najgorszych powieści jakie w tym roku czytałam.

Lata osiemdziesiąte, PRL. Michalina kiepsko wypada w przedstawieniu dyplomowym na zakończenie szkoły aktorskiej. Jej myśli zajmuje bowiem Allan Wysocki, obiecujący pisarz. Po egzaminach nie może znaleźć pracy na warszawskich scenach, nie ma też pewności co do uczuć Wysockiego. Dlatego ucieka do małego miasta, gdzie otrzymuje angaż w prowincjonalnym teatrze. Tam poznaje Maćka, starszego od siebie aktora, który zostaje jej partnerem na scenie i w życiu. Jednak Michalina nie może zapomnieć o Allanie i od czasu do czasu wymyka się do Warszawy, by się z nim spotkać. Szybko staje się dla niej jasne, że nie jest jego jedyną kobietą, i po raz kolejny kończy ich znajomość. Postanawia, że skupi się na związku z kochającym Maćkiem. Tymczasem Maciek odkrywa, że Michalina go zdradza, opuszcza ją i wyjeżdża z miasta. Kobieta popada w depresję. Po latach znowu w jej życiu pojawia się Allan. Czy tym razem odnajdą szczęście w miłości?

Narratorem w tej powieści jest nasza główna bohaterka – Michalina, którą moim zdaniem osobiście ciężko jest polubić. I chyba to własnie było dla mnie głównym problemem, więc dlatego recenzja już ma jedną kropkę mniej. Osoba ta wydawała mi się bardzo rozpieszczona, zadufana w sobie, strasznie niezdecydowana : wystarczyła jedna pomyłka aby ukryć się przed światem , a poza tym … to kochanie dwóch facetów na raz? Naprawdę tak się da? Takie przysłowiowe ” trzymanie dwóch srok za ogon” co wcale mi się nie podobało … No bo jak można kochać jednego, sypiać z drugim a wiązać się na dodatek z trzecim ?
Z lekka chora tutaj jest ta sytuacja.

No ale pozostawiając naszą bohaterkę , a wracając do samej fabuły książki to mamy tu typową powieść romantyczną , która niczym nowym mnie nie zaskoczyła. Sama akcja powieści jest trochę rozwlekła, czytało się to troszkę za dużo. Jakiś elementów akcji czy zaskoczenia niestety mi tu brakło. Jedyne co to umiejscowienie akcji powieści jest dość ciekawe bo lata osiemdziesiąte i koniec PRL to były naprawdę fajne czasy, tutaj akurat bohaterowie dużo zyskali.Co do samej autorki i jej debiutanckiej powieści to mogę przyznać jedno : temat depresji, który został tu poruszony jest pokazany w dość ciekawy sposób. Pokazuje nam też że wsparcie oraz pomoc najbliższych jest dla takich osób najczęściej bardzo ważna, czy chociaż na początku spostrzeżenie tego, że ktoś z naszego otoczenia w ogóle w taką chorobę popada czy już dano popadł. Drugim tematem jaki można tu rozpoznać , który autorka ciekawie pokazała jest temat miłości . Nie zawsze jest ona taka cukierkowa, nie zawsze dostajemy to czego byśmy chcieli … I to chyba wszystko co było na plus w tej książce.

Podsumowując :

Powieść Agnieszki Pyzel nie zaliczyłabym do złych książek . Moim zdaniem to jest coś nad czym albo powinno popracować , albo w ogóle pójść w inny gatunek literacki. Tej powieści coś brakuje co by naprawdę czytelnika przyciągało, brakuje jakiejkolwiek akcji czy chociażby czegoś co sprawi, że miłość pokazana w książce wyda się wyjątkowa. Dla mnie wydawała się pusta, taka byleby kogoś mieć.

Niestety to nie jest pozycja do której bym kiedyś wróciła, aczkolwiek autorki nie skreślam 🙂

2/5

data wydania 12 czerwca 2019
język polski
Muza

2 myśli w temacie “„Okruchy lustra” Agnieszka Pyzel

Dodaj komentarz